środa, 9 kwietnia 2014

Prolog

Londyn, 1964 rok
                      Alison Jensen, jak mogło się wydawać była kobietą sukcesu.  Jako nauczycielka języka angielskiego cieszyła się dobrą opinią, mieszkała w małej willi nieopodal pięknego ogrodu Japońskiego, a co ranek śniadanie do łóżka przynosił jej mąż. Uwielbiała swoją pracę i gdyby miała poświęcić całe swoje dotychczasowe życie na sprawę szkoły, bez wahania by się zgodziła. Nikt z bliskich wprawdzie nie rozumiał takiego poświęcenia, ale uważali, że jeśli miała być szczęśliwa, to nie chcieli jej przeszkadzać. Jeden jedyny Michael nie zważał na jej szczęście, tylko na ich obydwojga. Przez pracowitość Alison czuł się samotny. Rzadko, kiedy miała dla niego czas, a mimo tego, że często zwracał jej na to uwagę, nic z tym nie robiła. Dlatego pewnego czerwcowego popołudnia, kiedy kobietę udało się namówić na chwilę wolnego, postanowili urządzić grilla, na który mieli przylecieć ich przyjaciele z Norwegii. 
Równo o szesnastej Isabel i Alex zjawili się w rezydencji Jensenów, obdarzając ich tuzinem różnych specjałów norweskich. Uradowani gospodarze zaprowadzili gości na taras, gdzie już czekał na nich przyszykowany stół. 
Czas leciał niezmiernie szybko, a wszyscy nie zważając na czas, bawili się świetnie. Oczywiście, mogłoby się wydawać, że spotkanie do końca pozostanie w takim stanie, ale tak nie było. Alison musiała na chwilę opuścić ogród, aby udać się do kuchni i ogarnąć panujący tam chaos. Po ogarnięciu bałaganu, ponownie udała się na ganek. Ku jej zaskoczeniu nikogo tam nie było. Wpierw myślała, że przyjaciele robią sobie żarty, dlatego postanowiła poczekać. Po piętnastu minutach, kiedy nikt się nie pojawił, zaczęła się denerwować. Nie lubiła, kiedy ktoś robił ją w balona. 
Nagle po całym domu rozległ się przerażający krzyk. Kobieta podniosła się z krzesła jak oparzona. Rozglądała się po całym ogródku, zastanawiając, co się przed chwilą wydarzyło. Martwiła się, że coś złego mogło przytrafić się Isabel, Alex’ owi i jej mężowi. Adrenalina uderzyła jej do głowy i bez chwili wahania pobiegła do środka.  Na parterze nie zauważyła niczego niepokojącego, dlatego poszła na pierwsze piętro. Na korytarzu, w sypialni, pokoju gościnnym jak i w biurze było spokojnie. Kiedy miała już schodzić na dół, kątem oka zauważyła lekko uchylone drzwi od łazienki. Nikt z obecnych osób w tym domu nie korzystał tego wieczora z łazienki, a ona była ostatnią osobą, która tam była i dobrze pamiętała, że je zamykała.  Z ciekawości weszła do środka. To, co tam zobaczyła, przeraziło ją nie na żarty. W tamtym momencie stanął dla Alison czas. Nic się nie liczyło oprócz niej i dwóch zwłok w łazience. Podbiegła do Isabel, klęknęła przy niej i przyłożyła dwa palce do jej szyi. Nie wyczuła pulsu. Była martwa, tak samo jak jej mąż Alex. Nie wiedziała, co miała robić w tamtej chwili…krzyczeć, rozpłakać się, zadzwonić na policję? Ostatnia opcja wydawała się jej być najrozsądniejsza.  Po cichu zeszła na dół i z trzęsącymi się rękoma wykręciła numer na policję. Dokładnie podała adres zamieszkania oraz powód, dla którego dzwoniła. W pewnym momencie usłyszała jak ktoś się porusza. Gwałtownie odwróciła się i ujrzała Michael, stojącego na schodach. Jego koszula była we krwi, a w dłoni trzymał nóż. Po głowie Alison przeszło wiele myśli.
-Boże, Michael, nic ci nie jest?!
-Nie – odpowiedział bez cienia emocji. – Trzymaj. – Podał do jej rąk nóż.
Zdziwiona trzymała zakrwawiony nóż w dłoniach, nie mając pojęcia, co się w działo. W tej samej chwili do domu wbiegło paru policjantów. Każdy z nich uzbrojony był w pistolet, którymi celowali w naszym kierunku.
-Weźcie ją! Usiłowała mnie zabić! Zamknijcie ją, to jakaś wariatka!
-Co?! Michael, co ty mówisz?
Alison była zaskoczona wypowiedzią swojego męża. Przecież on w tej chwili próbował ją wrobić w morderstwo. Wtedy olśniło ją, że to on był zabójcą. 
-Pojedzie pani z nami. Może pani zachować milczenie, gdyż wszystko, co teraz pani powie może być wykorzystane przeciwko pani. – Mężczyźni, pomimo protestów i tłumaczeń Alison, zakuli ją w kajdanki i zaprowadzili do radiowozu. 
Po kilkunastu godzinach siedzenia na komisariacie, Alison coraz bardziej popadała w histerię. W gabinecie przesiadywał Michael, który, tak jak była pewna, zeznawał przeciwko niej. Czuła się zdradzona, oszukana i zraniona. Najbardziej bolała ją świadomość, że za tym wszystkim stała osoba, która naprawdę kochała. Kiedy komisarz wraz z Michael wyszli, kobieta dostrzegła na twarzy swojego męża szyderczy uśmiech.  Pragnęła obudzić się z nadzieją, że będzie to zły sen. Policja uznała, że powinna w celi zostać do dnia rozprawy. 
Po trzech dniach Alison udając się na rozprawę w tłumie dziennikarzy, odczuwała niepokój. Cała Anglia obserwowała poczynania oskarżonej. Wszyscy, za równo sąsiedzi jak i współpracownicy byli zaskoczeni na wieść, że kobieta mogła dopuścić się do tak okrutnego czynu. Tylko, że ona, sama nie zdawała sobie dokładnie sprawy z tego, co się wydarzyło tamtego wieczoru. Jedynie Michael znał całą prawdę i usiłował przekonać wszystkich, że temu winna jest jego żona. 
Za nim Sąd wydałby wyrok, chciał, aby Alison została skierowana do psychiatry na badania. Z testu wynikało, że była ona niepoczytalna, w związku z tym Sąd uznał ją za niebezpieczną dla otoczenia i postanowił skierować do szpitala psychiatrycznego. Szpital, do którego miała trafić słynął z wzorowych opinii. Jak orzekł Sąd Najwyższy, Alison miałam tam spędzić resztę swojego życia.

5 komentarzy:

  1. OMFG, OMFG, OMFG!!! TO JEST PER-FECT <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedna kobieta! Jak własny mąż mógł ją osądzić o zabójstwo? Sam ich zabił, chociaż w końcu nic nie wiadomo, ale raczej on powinien się leczyć, a nie ta bezbronna kobieta. w ogóle po co wzięła od niego ten zakrwawiony nóż? Kto by się spodziewał, że własny mąż, którego kochała całym sercem ją wrobi? Nikt. To jest chore. Dlaczego popełnił taką zbrodnie? Nie kochał swojej własnej żony? Tyle pytań, a to dopiero prolog! Będzie ich jeszcze więcej :D.
    Pozdrawiam!
    Amy ;)

    W wolnej chwili zapraszam również do siebie :)
    http://melodie-serc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy pomysł i fajnie, że jest też w języku angielskim <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Biedna laska, za takiego dupka wyszła.. MASZ TALENT:3

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo pomyslowo masz talent ! :-*

    OdpowiedzUsuń